Estrada Lyrics

No proszę, bardzo chętnie cię wysłucham

Zawsze chciałem widzieć ile jakiś random z nikąd rucha

Powiedz ile masz pieniędzy, jakie drogie samochody

Jakie wielkie posiadłości, jakie w nich masz wygody

Aż tak się najebałeś? Naprawdę ciekawa sprawa

Właśnie za takie historie pewnie w kółko słyszysz brawa

Słucham twojej nowej płyty, jest po prostu doskonała

Chyba w pełni zasłużony ten twój prestiż i chwała

Literujesz swoją ksywę? Całkiem dobrze przemyślane

Większość twoich odbiorców pewnie ma problem z czytaniem

Może zajeb trend z zachodu sprzedaj tutaj jak swój

Za parę lat się zorientują, ale wtedy to chuj

Powiedz, że kochasz muzykę i jest twoim powołaniem

Potem w studio na nią nasraj każdym kolejnym nagraniem

Kiedy w końcu ci się znudzi znajdź jakiegoś idiotę

Niech opowie mi to samo, a ty dalej zgarniaj flotę

Jebana estrada, gdzie każdy debil się nada

Gdzie tandetne rymy ktoś za niego na kolanie składa

Ważne, że kasa się zgadza gawiedź brawami nagradza

Karuzela spierdolenia cały czas się obraca

Jebana estrada, gdzie każdy debil się nada

Gdzie tandetne rymy ktoś za niego na kolanie składa

Ważne, że kasa się zgadza gawiedź brawami nagradza

Karuzela spierdolenia cały czas się obraca

W sumie wiesz co? Naprawdę genialny plan

Gdybym miał połowę mózgu pewnie zrobiłbym to sam

Ale jak już tak gadamy chyba mam niezłą sugestię

Żeby jeszcze napompować tę twoją famową bestię

Weź kamerę, parę kurew i wynajmij jakąś furę

Ale zaraz, co ty robisz? Pojebie, spodnie w górę

To nie ten etap kariery, żeby przejść na branżę porno

Może mówię za szybko, a ty przecież myślisz wolno

Wracając do teledysku, jak już schowałeś tę knagę

Teksty masz dosyć chujowe, trzeba odwrócić uwagę

Cycki mają być na wierzchu, dupy mają być wypięte

Kurwy niech się zachowują jakby były pierdolnięte

Wcześniej ubierz się jak debil, byle wszystko było drogie

Żebyś w oczach tych biedaków stał się równoważny z bogiem

Zjeby łyknęły przynętę, no a hajs na konto leci

Zamów kolejnego drina omówimy etap trzeci

Jebana estrada, gdzie każdy debil się nada

Gdzie tandetne rymy ktoś za niego na kolanie składa

Ważne, że kasa się zgadza gawiedź brawami nagradza

Karuzela spierdolenia cały czas się obraca

Jebana estrada, gdzie każdy debil się nada

Gdzie tandetne rymy ktoś za niego na kolanie składa

Ważne, że kasa się zgadza gawiedź brawami nagradza

Karuzela spierdolenia cały czas się obraca

Gdy już wszystko gra jak z nut oprócz ciebie na bicie

A każdy dwunastolatek chciałby mieć takie życie

Od teraz naszym targetem stają się ich rodzice

Pierdolnij marketingiem jak obuchem w potylice

Tym nadmiarem informacji pewnie już cię trochę męczę

Jaki jest kolejny krok? Otwierasz sklep z merchem

Bluzy, bluzy z moją parszywą mordą

Kubki też mamy

Jeśli chciałbyś jeszcze bardziej upodlić swoją dumę

I znaleźć kolejny pretekst żeby stanąć przed tłumem

To chyba mam dla ciebie idealne wydarzenie

Dzięki niemu sięgniesz szczytu i spełnisz swoje marzenie

Będziesz musiał wyjść na ring, machać rękami jak zjeb

Mam nadzieję, żę obiją ci ten zakuty łeb

Przed walką podrzesz mordę jak upośledzone zwierze

Nic lepszego cię nie czeka już w tej twojej karierze

Jako ty w tym momencie nie mógłbym spojrzeć w lustro

A jak się obejrzysz wokół wszędzie poza bankiem pusto

Jebana estrada, gdzie każdy debil się nada

Gdzie tandetne rymy ktoś za niego na kolanie składa

Ważne, że kasa się zgadza gawiedź brawami nagradza

Karuzela spierdolenia cały czas się obraca

Jebana estrada, gdzie każdy debil się nada

Gdzie tandetne rymy ktoś za niego na kolanie składa

Ważne, że kasa się zgadza gawiedź brawami nagradza

Karuzela spierdolenia cały czas się obraca