Dystopia 2 Lyrics
- Genre:Hip Hop & Rap
- Year of Release:2024
Lyrics
Dobra, pora na chwilę szczerości
Na kilka słów prosto z serca
Życie w dystopii pozbawia mnie zmysłów, nie mam już pomysłu
Dystopia nie przyniosła zysków i wkurwionych polskich pysków
Słucham jej po raz setny, nie rażą mnie żadne błędy
I nie wiem dlaczego nie robisz tego też ty
Wylałem całe wkurwienie, naiwnie licząc, że coś zmienię
A jedyne co mnie czeka to niechybne zapomnienie
Dałem wszystko z siebie, a was wszystkich to jebie
Chuj wam w dupe skurwiele
Chyba jeszcze coś zostało, ale to dalej za mało
Żeby dotarło do ciebie ty jebana tępa pało
Bardzo ładnie Sebastian właśnie tak się zbiera fanów
Plując im na mordę i wyzywając od chamów
No tak już kurwa mam, nie obrażam to mnie nosi
Bo wy wszyscy kurwa jesteście w chuj nieznośni
I nie sracie w gacie kiedy nawiedzam wasz głośnik
Albo ja jestem zbyt trudny, albo wy kurwa zbyt prości
Wiecznie tonę w tych wersach
Nie mam już to tego serca
Ale gdy nic nie tworzę to mnie kurwa wykręca
Kocham rap odkąd usłyszałem What's the difference
Wydałem płytę i kurwa nic nie jest inne
Chyba ta dystopia wygrała kolejną bitwę
A ja dalej jestem nikim, kurwa przykre
A ja dalej jestem nikim
Jak znowu usłyszę, "muzyka to skurwiały biznes"
To kurwa obiecuję dostaniesz lepę na pizdę
Wiem to doskonale i zasługuję na więcej
Niż jakieś kurwa marne dziesięć koła wyświetleń
Z czego większość była z reklam które chuja mi dały
Głupie śmiecie nie mogą utrzymać przez chwilę uwagi
Jebać was polaki, wy wielbiciele sraki
Daję wam kawior, wpierdalajcie robaki
Pojeby z mainstreamu pierdolą jakieś brednie
A wy kurwa zachwyceni byle nudno, brudno, biednie
Przy mojej twórczości to wszystko zupełnie blednie
Całe swoje życie rzucam perły przed wieprze
Wierzę w sukces Welesa, pierwszego i drugiego
Długi i nie dynamiczny i kurwa co z tego
Ważne, że poszkalowałem Jana Pawła drugiego
Rymy proste i dokładne i kurwa chuj wam do tego
Wiecznie tonę w tych wersach
Nie mam już to tego serca
Ale gdy nic nie tworzę to mnie kurwa wykręca
Kocham rap odkąd usłyszałem What's the difference
Wydałem płytę i kurwa nic nie jest inne
Chyba ta dystopia wygrała kolejną bitwę
A ja dalej jestem nikim, kurwa przykre
A ja dalej jestem nikim
Wiem, że znajomi chcą dobrze jak hejtują moje wersy
Ale ja mam kurwa wizję i jestem pierdolnięty
Wolę dalej być nikim, ale w zgodzie ze sobą
Niż trzymać się jakiś zasad spisanych przez chuj wie kogo
Ja ustalam zasady, kiedy wylewam to szambo
Wam się oczy otworzą, kiedy mi się zamkną
Nie chciałbym być wami kiedy zderzycie się z prawdą
I wszystkie wasze przekonania na pysk upadną
Mama narzeka, że przeklinam przez to nie trafię do radia
Przepraszam mamo, tak wygląda ta branża
Nie zamierzam tego zmieniać, prawda jest wulgarna
A jeśli coś nią nie jest nie wyjdzie z mojego gardła
Nie wiem po co się staram jak nikt tego nie słucha
Zamiast lać ten miód powinienem ci nasrać do ucha
Jeśli wytrwałeś do końca to jesteś niezłym pojebem
Bo jestem prawie pewien, że już gadam sam do siebie
Wiecznie tonę w tych wersach
Nie mam już to tego serca
Ale gdy nic nie tworzę to mnie kurwa wykręca
Kocham rap odkąd usłyszałem What's the difference
Wydałem płytę i kurwa nic nie jest inne
Chyba ta dystopia wygrała kolejną bitwę
A ja dalej jestem nikim, kurwa przykre
Na tym etapie to już pewnie nawet Marcel przy mixie nie słucha
Więc pozdrawiam siebie
Z przyszłości
Słuchającego tego po raz setny
Trzymaj się tam Seba
Nie pij za dużo