![Rewolucja](https://source.boomplaymusic.com/group10/M00/09/03/2f3e5cc98e004ee7830e458151d66ccaH3000W3000_464_464.jpg)
Rewolucja Lyrics
- Genre:Hip Hop & Rap
- Year of Release:2024
Lyrics
Morda, ja powiem ci jak to wygląda
Trzymasz mnie za ryj, ale to długo nie potrwa
Klątwa w twej postaci skradła nam domostwa
Chciałbyś żeby teraz spotkała cię tylko chłosta
Podnosisz koszta, droga na szafot prosta
Chętnie cię zaprowadzę, ja i cała Polska
Jeszcze nie teraz, ale twój czas przyjdzie
Ja będę rozkwitał, a wy kurwy gnijcie
Spełnię swoją wizję, dostaniesz prosto w pizdę
Odpokutujesz każdą wyrządzoną krzywdę
Nie jestem normalny, więc kiedy już przyjdę
Może się tak stać że pomylę twój ryj z kiblem
Sprawdź każdą windę, każde tylne wyjście
Jeszcze się obudzisz z toną przy nodze w Wiśle
Dzwoń na policję i tak nikt nie przyjdzie
Wtedy moje oblicza będą już zbyt liczne
Obiekty mojej nienawiści
Chcę żebyście wszyscy przed szereg wyszli
Aroganccy i pyszni, pewni że nic was nie zniszczy
Lekiem na skurwysyństwo tylko strzał w płat potyliczny
Nakazy, zakazy, poczekajcie aż dojdę do władzy
Będziecie kurwa nadzy, dostanę wasze jaja na tacy
Zaprzęgnę was do pracy
I zabiorę całe 80% waszej płacy
Odwrócone role nie tak fajnie tam na dole
Niewolnik przez całe życie począwszy już na szkole
Bez własności i dostępu do broni
Na nic nie odłożysz, a czas kurwa goni
Patrzę jak żyjecie co piszecie i co jecie
Jak mi się nie spodoba to kurwa pożałujecie
Kamera wszędzie, a szczególnie w toalecie
To dla waszego dobra przecież możecie mieć przeciek
Wolność słowa? Oczywiście dla każdego
Chyba że powiecie coś dla mnie niepoprawnego
Można mówić wszystko póki ja się z tym zgadzam
Coś się kurwa nie podoba? Tak działa władza
Obiekty mojej nienawiści
Chcę żebyście wszyscy przed szereg wyszli
Aroganccy i pyszni, pewni że nic was nie zniszczy
Lekiem na skurwysyństwo tylko strzał w płat potyliczny
Jakie są moje motywacje?
To wasze ciągłe wakacje, to że zawsze macie racje
za moją całą pensję obfite kolacje
mafijne korelacje, defraudacje i dewiacje
Cenzura na wszystkie stacje i wielbimy demokrację
Wprowadzicie w życie każdą debilną abstrakcję
Jestem w waszej garści od dnia moich narodzin
Taki niby wolny, a nie mogę z tym nic zrobić
Nie mogę się z tym pogodzić i takich jak ja jest mało
Ale róbcie co robicie to powstanie całe stado
Wtedy rozpętamy wyczekiwane tornado
Zatrzęsiemy tą skurwiałą niewzruszoną skałą
Gardzicie ludem pod swoim brudnym butem
Sami na siebie sprowadzicie własną zgubę
Jestem pełen nienawiści i pozbawiony serca
Wiecie dlaczego? Zostałem stworzony przez was