Spektakl ft. PishOne Lyrics
- Genre:Hip Hop & Rap
- Year of Release:2024
Lyrics
Wciąż zamykam oczy, by zebrać się na odwagę
Ale nie wiem co zrobić dalej, gdy mam kierować stadem
Odkrywam myśli zamęt, ustawiam na miejscu wiarę
Własny kąt jak fundament, krok w drodze po diament
Szlifuję skałę, muszę być nią na stałe, nie ma innej opcji
Ciągły konflikt w sercu być dzieckiem kontra dorośnij
Wy dorośli ? Jak się macie tak na prawdę pytam wprost
Bo widzę smutne twarze zakryte parawanem trosk
Mam dość, kiedy patrzę w ekran, słucham problemów od zawsze
Uciekam tam, gdzie spokój, stąd pochodzi mój charakter
Odbijam światło, zanim zgasnę ciemność przyniosła mi prawdę
Więc jednoczę odległości otwierając się na skalpel
Błysk, wszechświat, operacja serca, nieznane następstwa jeszcze
Cios, kłamstwa, rytm tańca, lęki, przemijanie, dreszcze
Symbolika walca, dwójka ludzi na scenie magia, więcej
Czar prysł, razem z nim my, odkrywamy to co konieczne
Wdech, wydech spowolnienie poruszania serca
Najchętniej zostawiłbym ciszę, zaczyna mi brakować słów
By wydobyć jak to widzę, gdy przyspiesza mi puls
Dzielę się tym, co mam, zanim zginę, twórczość przynosi lawinę
Zapisuję tekst z przestrzeni zostawiając gdzieś sentyment
Sen też minie, nawet koszmar, przypomina o tym życie
Pragnienia jego częścią, nadal kocham Ciebie skrycie
Odczytane znaki dobra, przytłoczenie to ubytek
Między tym, co chcę osiągnąć a znaczeniem kilku liter
Niosę to już tyle czasu, nie wiem jak mógłbym odpuścić
Poznałem pełen zasób, od spełnienia, aż do próżni
Nie jesteśmy tacy różni, głównie to nam się wydaje
Że potrafimy lepiej wskazując na cudze twarze
Prawda chowa się na zdjęciach, w jej objęciach zakłamanie
Co innego tym pozostać, nie pokazać na ekranie
Coraz bliżej izolacji odkrywam ile w tym piękna
Zdołałem przejść już tyle mimo wagi, jaką ciężar
Wdech, wydech odprężenie lekkość spektakl