Komiksy

Dzień dziecka, kiedy miałem sześć lat

Nikt z nas nie wiedział, że mi zmieni się świat

Za sprawą prezentu od moich rodziców

Jerzego Wróblewskiego dwóch komiksów

"Zesłańcy" i "Hernan Cortes i podbój Meksyku"

Przeprowadziły w mojej głowie podbój, bez kitu

I to był koniec. Zakochałem się w tej formie

Obrazkowe historie były lepsze od książek

Wróblewski nadal na propsie. "Skradziony Skarb", "Figurki z Tilos"

"Złota Maczeta" – tak sensacyjnie nigdy nie było

Nawet "Binio Bill", choć była to zwykła zrzyna z Zachodu

Jak "Kajko i Kokosz", lecz kto się tym przejmował za młodu