
Bratobójca Lyrics
- Genre:Hip Hop & Rap
- Year of Release:2021
Lyrics
Piękne Damy, Szanowni Panowie
Pozwolicie, że zaproszę na o braterstwie opowieść
Były czasy, że myślałem, że to słowo czarno-białe
Hej, ktoś cię nazwie bratem, no to przecież z tym nie kłamie
To za mocne słowo, by je rzucać nadaremnie
Się okazuje jednak lubią nim wycierać gębę
Co niektórzy przyjaciele bez żadnego przemyślenia
Czy to fakt, czy to brat, czy może zwyczajna ściema
Jakby od niechcenia wcielają do rodziny
Oh, jak miło, wesele, a gdzie są poprawiny
Poprawin raczej nie chcesz, bo tak jak ci brat poprawi
To już kac z tysiąca lat by się mniej ci dał we znaki
Poprosisz o dłoń, on zakrzyknie czary mary
Tak szybko plecy obróci, że nogi z przodu zostawi
Piękna sztuczka, stary, z podziwu chcesz dać oklaski
Po magiku jednak chmurka, jak ze starej animacji
Mickiewicz, powiem ci, trochę większy mam szacunek
Odkąd przeczytałem twoją bajkę o Leszku i Kumie
Kojąca w sumie myśl, zakrapiana niepokojem
Tak lekko ciężkie słowa rzucać, to nie nowy projekt
To już było przed i teraz jest i będzie jutro
Bracia wkoło umierają, jakbym został bratobójcą
Różne miałem miana: Leszy, Radzi, Mati, Zdanek
Odbicie Kaina w lustrze to nowy przypadek
Krwawy kamień! O nie, tu go nie potrzeba
Przecież tyle jest sposobów, by się wyludniła strefa
Transmutacja brata w wroga to za prosta jest alchemia
Do niepewnie rzuconych słów dodajcie sporny materiał
Dodaj może odrobinę przemęczenia sceną
Nagłą chęć przemeblowania, by Feng Shui nie umknęło
A że ty pasowałeś, jak w lofcie na ścianie dywan
To w śmietniku leżysz, jak z Toy Story zabawka zużyta
Dobra! Zmiana? To i my zmieńmy tę scenę
Dla potrzeby opowieści przyjaciela nazwę Przemek
No więc Przemek to zuch chłopak, taki druh jakich mało
Się okazało jednak- był z plastiku porcelaną
Z początku taki ziom, że lepszego byś nie znalazł
Każdą próbę przejdzie, wejdzie z tobą w każdy kanał
Ale banał go pokonał, gdy stan skupienia dał ciała
Stałe emocje w serduchu zastąpiła nowa para
Wraz z nową lubą sprawy się skomplikowały
Omotany wokół palca, stał się nagle taki mały
Wysłał mi wiadomość będąc podburzony cały
Nie pozwolę w taki sposób się wyrażać do mej damy
Na pytanie: w jaki sposób no i co też on mi bredzi
Nie odpisał, więc mu sufler pewnie nie dał podpowiedzi
O jak przykro, bo się rola szykowała oscarowa
Nie martw się, nadzieję miej, Chaplin dostał, choć niemowa
Judaszowy pocałunek na policzek spada
Lecz ten buziak to preludium, powstrzymajcie jeszcze brawa
Show się już zaczęło, ale do końca daleko
A mi już jest potrzebny od tych pseudo-braci detoks
Wiecie, o kim mówię, wiecie, że to o was mowa
Dosyć mam już lania wody, przestawcie w waszych głowach
Czy wam nie jest szkoda rzucać tak słowa na wiatr
Tworzycie niepewność, gniew, tworzycie chaos i strach
Kiedyś słysząc "bracie" czułem w sercu mym wzruszenie
W jego miejscu dziś zwątpienie, odkąd upadłem na ziemię
Ciągle puste słowa, płyną od ciebie frazesy
Tych waszych pięknych wyznań to już zacząłem mieć przesyt
Nie piszę po to, żeby wypominać dawne krzywdy
Tylko hej, niech się słowa układają, jak powinny
Ja nie mówię, że to jest w całości tylko wasza wina
Świat jest różny, życia różne, czasem decyduje chwila
Nie staram się tu z siebie robić jakiegoś świętego
Sam dokładnie wiem, jak daleko mi do tego
Ale już przestańcie rzucać lekko takie ciężkie słowa
Bo być bratem to coś więcej niż kurwa przelotna moda
Być bratem znaczy wspierać zawsze, gdy ciebie potrzeba
Być bratem znaczy kochać, motywować i zagrzewać
Bo bratem się jest, a nie tylko czasem bywa
Więc zrezygnuj z tego słowa, jeśli szczerość jest wątpliwa
Bracie